Wędrówka, podczas której wejdziemy na najwyższy szczyt Alp Julijskich — Triglav 2864 m n.p.m. Trasa jest długa: 12 godzin w dwie strony. Ponadto bardzo wymagająca — zarówno kondycyjnie jak i technicznie. Podczas wejścia do pokonania mamy prawie 2000 metrów przewyższenia oraz przejścia po trzech via ferratach. Trasa, która prowadzi przez ferraty, jest równocześnie drogą górską, o bardzo dużej ekspozycji. Ponadto wymaga umiejętności poruszania się w tego typu terenie. Dodatkowym urozmaiceniem szlaku są przejścia po wąskich półkach skalnych, elementy wspinaczki w nieubezpieczonym terenie i przejścia przez piarżyska. Trasa na Triglav naszym zdaniem nie nadaje się na wędrówkę dla osób początkujących oraz niemających doświadczenia na via ferratach. Przy planowaniu wędrówki warto wiedzieć, że bezwzględnie na szlaku należy mieć kask, lonżę, uprząż, rękawiczki na ferraty, a także odpowiednie buty z przyczepną podeszwą.
Więcej informacji na temat via ferrat oraz tego jak się na via ferraty przygotować znajdziecie u climb2change.
Triglav 2864 m n.p.m. – krótka charakterystyka szczytu
Triglav to najwyższy szczyt Słowenii oraz Alp Julijskich. Wznosi się na wysokość 2864 m n.p.m., a jego charakterystyczna sylwetka zdecydowanie wyróżnia się na tle otaczających szczytów. Góra, która uważana jest za symbol słowiańskości, znajduje się na fladze oraz w herbie Słowenii. Powszechnie mówi się, że każdy Słoweniec powinien chociaż raz w życiu wejść na jego szczyt. Dlatego też w sezonie letnim szlak na Triglav jest mocno zatłoczony. Szczególnie podczas pięknej pogody na szlaku pojawiają się tłumy turystów, co powoduje duże zatory i wydłużenie się czasu wędrówki. Dodatkowo spora ilość ludzi na szlaku zwiększa ryzyko wypadku. Grań, którą wspinamy się na Triglav jest wąska, z obu stron zakończona przepaścią. Mijanie się na tym odcinku z całą pewnością nie należy do przyjemnych.

Na szczycie Triglava znajduje się charakterystyczna cylindryczna wieża z blachy, nazywana „Triglavski stolp / Aljazev stolp”. Została ona tam zamontowana w 1895 roku przez księdza Jakoba Aljazeva, który odkupił szczyt góry, mającej dla Słoweńców szczególne znaczenie. Obecnie wieża stanowi schronienie podczas burzy dla maksymalnie 5 osób. W środku znajduje się dziennik oraz instrukcja jak zachować się w razie wypadku. Nazwa Triglav w języku słoweńskim oznacza „Trójgłowy”, ale nie jest ona odzwierciedleniem kształtu góry, także nie ma co doszukiwać się trzech różnych wierzchołków. Według słowiańskich wierzeń na szczycie Triglava rezydował Trojan — pogański bożek wody, ziemi i podziemi. Stąd właśnie wywodzi się nazwa szczytu.
Informacje praktyczne
- Wycieczkę zaczynamy i kończymy w Dolinie Vrata.
- Parking w Dolinie Vrata za cały dzień to koszt 3.5€.
- Nasz czas przejścia w dwie strony to 12 godzin 15 minut.
- Niezbędny na szlak ekwipunek to: kask, lonża, uprząż, rękawiczki na ferraty oraz buty z przyczepną podeszwą.
- Temperatura powietrza na szczycie znacznie różni się od tej w dolinie. Dlatego też przed wyjściem sprawdźcie prognozę pogody i zabierzcie odpowiednią odzież.
- Prognozę pogody można sprawdzić np. na stronie METEOBLUE.COM
- Na trasę koniecznie zabierzcie zapas wody — po drodze nie ma żadnego źródła wody! I tu uczulam na tę kwestię, ponieważ przeczytałam na pewnym blogu, że wodę podczas wędrówki można uzupełnić w źródełku. Nie można — źródełko jest wyschnięte, a Alpy Julijskie znane są z tego, że są w przeważającej większości górami „bezwodnymi”.
- Poza wodą przyda się oczywiście prowiant: batony energetyczne, kanapki z jajkiem i twarożkiem, kabanosy czy żele energetyczne. Banan i czekolada także będą dobrym pomysłem.
- W upalne dni pamiętajcie o kremie z filtrem.
- Po drodze na Triglav znajdują się dwa schroniska: Dom Valentina Staniča na wysokości 2332 m n.p.m., jednakże, aby do niego dotrzeć, trzeba nadrobić około 20 minut trasy w jedną stronę. Drugie schronisko to Triglavski dom na Kredarici na wysokości 2514 m n.p.m. Znajduje się na naszej trasie, tuż pod Triglavem.
- Wycieczkę w zależności od Waszych preferencji można zrealizować w jeden dzień — my tak właśnie zrobiliśmy. Można także podzielić wyjście na dwa dni i zarezerwować nocleg w schronisku Triglavski dom na Kredarici.
- Trasę przeszliśmy 17.09.2020 i z tego dnia pochodzą załączone do wpisu zdjęcia oraz informacje.
Aljažev dom v Vratih – początek ferraty Tominškova pot
Wędrówkę na Triglav rozpoczynamy na parkingu samochodowym nieopodal schroniska Aljažev dom v Vratih. Koszt parkingu za cały dzień, to 3.5€ (wrzesień 2020). Z parkingu kierujemy się ścieżką w stronę schroniska. Następnie zgodnie ze znakami, ruszamy w kierunku ferraty Tominškova pot: Stanicev dom – Kredarica – Triglav. Nasza trasa w jedną stronę jest dedykowana na 5 godzin 30 minut. Po kilku minutach marszu docieramy do charakterystycznego pomnika Poległych Partyzantów. Tu skręcamy w lewo, w kierunku Tominškova pot, przecinając potok i wkraczamy do lasu.
Od tego momentu, przez około dwie godziny będziemy pokonywać bardzo stromą część trasy, która poprowadzi nas najpierw przez las, a następnie przez pasmo kosówki. Kondycyjnie jest do według mnie najbardziej wymagająca część wycieczki. Szlak pnie się stromo pod górę, a my bardzo szybko nabieramy wysokości. Na szlaku w kilku miejscach znajdują się przejścia po drewnianych drabinkach, miejsca ubezpieczone stalową liną oraz metalowymi klamrami. Oliwy do ognia dodaje duża wilgotność powietrza. Z całą pewnością, wędrówka ta da się we znaki 🙂
Tominškova pot
Ferrata Tomniskova pot poprowadzona jest po północnej stronie Begunjskiego Wierchu. Jej trudność oceniana jest jako C. Podczas wspinaczki będziemy mieć przed oczami majestatyczną północną ścianę Triglava. Zwana jest ona „The Wall” i opada pionowo 1000 metrów w dół. Jest naprawdę imponująca. Początkowo trasa Tominškova pot prowadzi nas po ubezpieczonym odcinku, delikatnie wyprowadzając pod górę. Później szlak wiedzie wąską, piarżystą ścieżką bez ubezpieczeń. Po chwili schodzimy nieznacznie w dół, w piarżysty żleb i rozpoczynamy prawdziwą przygodę z ferratą.
Wspinamy się po mocno eksponowanej ścianie. Na pierwszy rzut oka ciężko jest dostrzec, jak poprowadzony jest szlak. Po chwili jednak już sprawnie pokonujemy kolejne fragmenty trasy. Szlak prowadzi nas zarówno po wąskich półkach skalnych jak i po pionowych ścianach, gdzie musimy użyć dużej siły rąk. Trawersujemy północne zbocza i dość szybko nabieramy wysokości. Co jakiś czas znikają metalowe ubezpieczenia i zdani jesteśmy tylko na siebie i swoje umiejętności poruszania się w takim terenie.
Ferrata jest bardzo urozmaicona — często szlak skręca to w lewo, to w prawo, aby za chwilę poprowadzić nas pionowo w górę. Miejscami poza stalową liną pojawiają się ubezpieczenia w postaci metalowych klamer oraz klinów. Ekspozycja przez cały czas jest bardzo duża. Są momenty kiedy bez jakichkolwiek ubezpieczeń musimy pokonać wąskie ścieżki czy wspiąć się mocno nachyloną ścianą. Są także momenty, gdzie znacznie należy odchylić się od ściany, aby móc przejść dalej. W związku z tym lęk wysokości czy przestrzeni jest tu jak najbardziej niewskazany.
Przejście ferraty zajmuje nam 1 godzinę 15 minut.
Piarżysko – Triglavski ledenik (Triglavski lodowiec)
Po przejściu odcinka z ferratą docieramy do miejsca, gdzie znajduje się rozległe piarżysko. Krzyżują się tu szlaki Tomniskova pot oraz Cez Prag, którą będziemy schodzić w drodze powrotnej. Ostrożnie pokonujemy sypkie i zdradliwe piarżysko i wkraczamy na próg doliny lodowcowej.
Odtąd nasza wędrówka zmieni swój charakter na znacznie łagodniejszy. Będziemy maszerować rozległą doliną lodowcową, która pocięta jest licznymi szczelinami. Dlatego też zalecam podczas przemierzania tej części szlaku patrzeć pod nogi. Niektóre szczeliny są naprawdę głębokie! Teren, którym kroczymy jeszcze do niedawna pokrywał Triglavski ledenik, czyli lodowiec, który znajdował się pod północną ścianą Triglava. Obecnie szczątki lodowca zaobserwować można na wysokości 2400-2500 m n.p.m. Jego powierzchnia wynosi mniej niż 1 hektar, podczas gdy jeszcze w połowie XIX wieku pokrywa lodowca miała powierzchnię 46 hektarów. Z tego powodu w dzisiejszych czasach można lodowiec śmiało nazwać lodowczykiem lub szczątkowym lodowcem. Regularne pomiary pokrywy śnieżnej i obserwacje lodowczyka prowadzi się tu od 1946 roku.
W pewnym momencie trasa doliną lodowcową zacznie mocniej piąć się pod górę. Pojawią się nawet ubezpieczone klinami i stalową liną fragmenty szlaku. Po drodze widoczne będzie schronisko górskie Dom Valentina Staniča, które akurat w dniu naszej wędrówki było zaopatrywane przez helikopter. Maszerując doliną, co jakiś czas natrafia się na niewielkie płaty śniegu. Znajdują się one zarówno na piarżyskach jak i w szczelinach. Po 1 godzinie 15 minutach wędrówki doliną lodowcową docieramy do schroniska Triglavski dom na Kredarici.
Triglavski dom na Kredarici – Triglav
Znaki przy schronisku informują nas, że na szczyt mamy jeszcze godzinę wędrówki. W rzeczywistości wejście zajęło nam 1 godzinę 15 minut, a na trasie było pusto. Jednakże chmura, która otuliła Triglav nie dała za wygraną. Z tego powodu musieliśmy wspinać się na szczyt dość wolno i mieć oczy dookoła głowy.
Początkowo od schroniska schodzimy ścieżką w dół, pod wschodnią ścianę Triglava. Po chwili ponownie podchodzimy pod górę i rozpoczynamy wspinaczkę po metalowych klinach. Następnie docieramy do czerwonej tabliczki z napisem „zavarovana plezalna pot” czyli „zabezpieczona droga wspinaczkowa”. Ostatni etap podejścia na Triglav, prawie cały czas będzie ubezpieczony stalową liną oraz metalowymi klinami. Wspinając się, bardzo szybko nabieramy wysokości. Trasa jest bardzo mocno eksponowana, a ścieżka bardzo wąska. Szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie, jak wygląda ta trasa w szczycie sezonu, kiedy osoby idące z dołu muszą mijać się z osobami schodzącymi w dół.
Mały Triglav
Po 30 minutach wspinaczki docieramy na ostrą grań, którą wejdziemy najpierw na Mały Triglav, a następnie na Triglav. Miejsce jest bardzo mocno eksponowane. Kroczymy wąską ścieżką, wzdłuż której zamontowane są metalowe paliki i poprowadzona stalowa lina. Z obu stron mamy przepaść — naprawdę jest gdzie polecieć, dlatego też zalecam zachować dużą ostrożność. Co jakiś czas na trasie pojawiają się symboliczne tabliczki z imieniem, nazwiskiem i datą śmierci osób, które straciły tu życie. Patrząc na nie, nasza czujność jeszcze bardziej wzrasta.
Kroczymy wąską granią przez kolejne minuty. Chmura niestety nie odpuszcza, dlatego chwilę postanawiamy przeczekać po południowej stronie. Ruszamy kilka minut później, kiedy chmura przechodzi, a widoczność wzrasta. Trasa prowadzi nas raz w górę, raz w dół. Omijamy mniejsze i większe turniczki, to z lewej, to z prawej strony. Grań cały czas jest bardzo wąska. Pojawiają się także momenty, gdzie szlak nie ma żadnych zabezpieczeń. Wreszcie, zza wszechobecnej mgły wyłania się zarys wieży Aljazev stolp, tym samym dając nam znać, że docieramy na szczyt.
Triglav 2864 m n.p.m.

Na szczycie Triglava nie zabawiamy zbyt długo. Niestety chmura wciąż otula górę, i ani myśli odpuścić. Robimy pamiątkowe zdjęcie, a właściwie robi nam je jedyna osoba, którą spotykamy na szczycie. Wbijamy do książeczki wędrówek pieczątkę i zaglądamy do wieży Aljazev stolp. Po 15 minutach rozpoczynamy zejście w dół tą samą trasą, którą weszliśmy na szczyt. Zejście ze szczytu do schroniska Triglavski dom na Kredarici zajmuje nam 1 godzinę 10 minut.
Triglavski dom na Kredarici 2 515 m n.p.m.
W schronisku robimy sobie przerwę na posiłek. Kupujemy ciepłą kawę i herbatę, a po 30 minutach ruszamy w trasę powrotną.
Triglavski dom na Kredarici – Cez Prag
Początkowy etap drogi powrotnej, to zejście doliną lodowcową do rozejścia się szlaków przy piarżysku. Przejście tego fragmentu trasy zajmuje na 50 minut. Po dotarciu na piarżysko kierujemy się zgodnie ze znakami na ferratę Cez Prag, którą będziemy schodzić do doliny.
Cez Prag
Początkowo szlak, który prowadzi nas przez ferratę Cez Prag biegnie stromo w dół. Ścieżka bardzo mocno się sypie, w związku z tym spod nóg co chwilę wypadają nam mniejsze i większe odłamki skał. Śmiało można powiedzieć, że szlak najzwyczajniej w świecie się kruszy. Z tego powodu nie idzie się tu zbyt wygodnie. Po około 20 minutach docieramy do pierwszych sztucznych ułatwień na szlaku. Trasa na kolejnym odcinku została ubezpieczona metalowymi klinami oraz uchwytami, które są tu bardzo pomocne. Schodzimy mocno eksponowaną rynną, która spada prawie pionowo w dół. Po chwili ubezpieczenia kończą się, a my musimy przejść po bardzo wąskiej półce skalnej. Jest to jeden z najbardziej niebezpiecznych fragmentów na ferracie Cez Prag. Z półki skalnej ponownie schodzimy w dół, asekurując się metalowymi zabezpieczeniami. Szlak przez cały czas jest bardzo sypki i stromy. Po pewnym czasie profil trasy daje się odczuć poprzez ból kolan.
Kolejne 20 minut to mozolne zejście sypiącym się szlakiem, który momentami jest ubezpieczony żelastwem. Po tym czasie docieramy do wąskiego komina skalnego, który jest bardzo ciekawym fragmentem szlaku. Oczywiście także tu znajdują się metalowe klamry. Następnie przez około 10 minut podążamy sypką ścieżką, aż docieramy do pionowej ściany, którą pokonamy przy pomocy metalowych ubezpieczeń. Pierwszy raz na ferracie Cez Prag pojawia się metalowa lina, do której możemy wpiąć karabinki. Zejście po ścianie jest jednym z najbardziej emocjonujących fragmentów tej ferraty. Z uwagi na fakt, że ten odcinek jest praktycznie pionowy, może niektórych przyprawić o zawrót głowy!
Ostatnia prosta na Cez Prag
Po zejściu ze ściany ponownie wkraczamy na sypiącą się ścieżkę. Przez kolejne 1.5 godziny będziemy schodzić w dół. Szlak znów na zmianę będzie albo z ubezpieczeniami, albo bez. Trasa wydaj się nie mieć końca, szczególnie że praktycznie cały czas widzimy już dno doliny wraz z płynącym nią potokiem.
W końcu kończymy zejście ferratą Cez Prag i muszę przyznać, że zdecydowanie bardziej do gustu przypadła mi ferrata Tomniskova pot.
Jest ona o wiele bardziej urozmaicona i zdecydowanie mniej sypka. W przeciwieństwie do niej, Cez Prag wydaje się wyjeżdżać spod butów i ciągnąć w nieskończoność.
Koniec Cez Prag i przejście na parking
Przekraczamy koryto potoku i wkraczamy na ścieżkę, która prowadzić nas będzie wzdłuż lasu, a także przez las. Po 30 minutach wędrówki docieramy do pomnika Poległych Partyzantów, a kilka minut później stajemy przed budynkiem schroniska Aljažev dom v Vratih. Stąd już tylko chwila dzieli nas od parkingu, gdzie kończymy wędrówkę.
Leave a Reply