Wędrówka, podczas której wejdziemy na trzy szczyty w Tatrach Zachodnich – Grzesia, Rakoń i Wołowiec. Trasa niezwykle widokowa, bez trudności technicznych. W tym wpisie prezentujemy jej jesienną odsłonę z dodatkiem zimowego akcentu w postaci śniegu.

Siwa Polana — Schronisko PTTK na Polanie Chochołowskiej
Wędrówkę rozpoczynamy na Siwej Polanie i Doliną Chochołowską maszerujemy ponad 6 km do Schroniska PTTK na Polanie Chochołowskiej. Ten odcinek trasy należy do bardzo łatwych. Wędrówkę doliną można jednak skrócić sobie, jadąc „Kolejką Rakoń” z Siwej Polany do Polany Huciska (trasę skracamy wtedy o 3.5 km w jedną stronę). Jest także możliwość przejazdu Doliny Chochołowskiej rowerem.
Schronisko PTTK na Polanie Chochołowskiej — Grześ
Od Schroniska na Polanie Chochołowskiej kierujemy się żółtym szlakiem w stronę Grzesia i Rakonia. Szlak prowadzi na początku ubitą ścieżką przez las. Maszerujemy powoli, nabierając wysokości. Brak tu trudności technicznych, aczkolwiek wędrówka z pewnością sprawi, że nasze tętno przyspieszy. Na rozwidleniu szlaków żółtego z niebieskim wybieramy dwukolorowy szlak i nim kierujemy się w lewo w stronę lasu. Po +/- godzinie marszu od wyjścia ze schroniska, wychodzimy z lasu i docieramy do pasma kosówki. Dookoła nas zaczynają odsłaniać się piękne widoki i można podziwiać panoramy Tatr oraz Beskidów. Po kolejnych 10 minutach marszu docieramy na szczyt Grzesia (1653 m n.p.m.). Słowacka nazwa szczytu to Lúčna.

Początek szlaku na Grzesia Żółty szlak na Grzesia

źródło mapa-turystyczna.pl
Grześ 1653 m n.p.m.
Grześ jest dwuwierzchołkowym szczytem. Znajdują się tu dwie tabliczki z nazwą polską oraz słowacką. Na szczycie od 1992 roku stoi drewniany krzyż, który został postawiony przez Słowaków. Ma on upamiętniać dawne spotkania przedstawicieli opozycji demokratycznej Polski i Słowacji. Przez grzbiet Grzesia przebiega granica polsko-słowacka oraz Wielki Europejski Dział Wodny pomiędzy zlewiskami Morza Bałtyckiego i Morza Czarnego.
W naszym przypadku wejście na Grzesia oznaczało, że Grzesiek przejdzie samego siebie, a ja będę na Grzesiu na Grzesiu 😉
Grześ – Rakoń
Ze szczytu Grzesia schodzimy niebieskim szlakiem w stronę Łuczniańskiej Przełęczy (1602 m n.p.m.). Szlak jest piękny widokowo, wędrówka nie przysparza żadnych trudności, w związku z tym idzie się tu bardzo przyjemnie. Kolejno wędrujemy w stronę Rakonia grzbietem Długiego Upłazu. Po naszej lewej stronie mamy Dolinę Chochołowską Wyżnią, a po prawej Dolinę Łataną. Przy podejściu na Rakoń szlak wyłożony jest jutowymi workami, które wypełnione są materiałem skalnym pochodzącym ze szlaku. Jutowe worki pojawiły się tu w charakterze stopni i obecnie to rozwiązanie w TPN i TANAP jest w fazie eksperymentu. Władze parku liczą na to, że materiał umieszczony w workach rozbije się, jutowe worki zdegradują się i powstaną z nich mocne stopnie i progi. Również po bokach na niektórych odcinkach szlaku można zobaczyć rozłożoną siatkę z juty. Ma to na celu zabezpieczenie rozdeptanego stoku i zmniejszenie erozji.
Za nami Łuczniańska Przełęcz, przed nami Długi Upłaz Jutowe worki i maty na podejściu Ostatnia prosta na Rakoń

źródło mapa-turystyczna.pl
Rakoń 1879 m n.p.m.
Na szczyt Rakonia docieramy po około 50 minutach wolnej wędrówki ze szczytu Grzesia.
Widok ze szczytu obejmuje Dolinę Rohacką wraz z Rohackimi Stawami, Dolinę Salatyńską, Tatry Orawskie oraz panoramę Tatr Polskich. Warto tu na chwilę usiąść, podziwiać widoki i posilić się przed kolejnym etapem wędrówki, czyli wejściem na Wołowiec, który będzie najwyżej położonym punktem podczas naszej wędrówki. Ponieważ jesienią na szczycie jest dość wietrznie, polecamy mieć ze sobą czapkę lub bluzę/kurtkę z kapturem.

Rakoń – Wołowiec
Ze szczytu Rakonia kierujemy się wciąż niebieskim szlakiem w stronę Wołowca. Schodzimy najpierw na Przełęcz Zawracie. Po naszej prawej stronie rozciąga się widok na Rohackie Stawy. W dole widać Bufet Rohacki wraz z prowadzącą do niego asfaltową drogą z parkingu Rohacze Spalena. Przed nami widzimy majestatyczną sylwetkę Wołowca, a tuż za nim, na prawo wyłaniają się Rohacz Ostry i Rohacz Płaczliwy. Po przejściu Przełęczy Zawracie mijamy szlakowskaz i rozwidlenie szlaków. W lewo prowadzi zielony szlak ku Polanie Chochołowskiej. Mijamy go tym razem, ale w drodze powrotnej będziemy nim schodzić.
Podejście na Wołowiec
Po minięciu rozwidlenia szlaków rozpoczynamy podejście na Wołowiec. Trasa nie jest długa, ale podejście wymaga dobrej kondycji fizycznej. Dodatkowo nam towarzyszy dość silny wiatr, którego podmuchy momentami są tak silne, że musimy się zapierać z całych sił.
W październiku miejscami na szlaku zalega śnieg, który utrudnia nam sprawną wędrówkę.
Podobnie jak szlak na Rakoń, podejście na Wołowiec usłane jest jutowymi workami i matami.

źródło mapa-turystyczna.pl
Wołowiec 2063 m n.p.m
Po około 25 minutach marszu pod górę docieramy na szczyt Wołowca. Wołowiec jest obszernym wierzchołkiem z dużą ilością miejsca. Ponieważ jest jednym z najwyższych szczytów polskich Tatr Zachodnich, można podziwiać z niego piękne panoramy Tatr oraz Beskidów. Jak na dłoni widać Rohacze, Smutną Dolinę, a także Tatry Wysokie. Pięknie widać Świnicę, Krywań, a także Babią Górę.

Wołowiec — Polana Chochołowska — Siwa Polana
Z Wołowca schodzimy taką samą drogą aż do skrzyżowania szlaku niebieskiego z zielonym. Skręcamy w prawo i maszerujemy cały czas w dół Wyżnią Doliną Chochołowską aż do drewnianego mostku z rozwidleniem szlaków. Skręcając za mostkiem w lewo, dojdziemy w kilka minut do schroniska, natomiast idąc prosto, dotrzemy do Siwej Polany.
Zejście z Wołowca Zejście do Wyżniej Doliny Chochołowskiej Wyżnia Dolina Chochołowska
Z Wołowca możemy także kontynuować wędrówkę w stronę Jarząbczego Wierchu i dalej przez Kończysty Wierch do Trzydniowiańskiego Wierchu. Tam czerwonym szlakiem możemy zejść do Schroniska PTTK na Polanie Chochołowskiej. Jednakże warto w tym wariancie wziąć pod uwagę znacznie dłuższy czas wędrówki!
Informacje praktyczne
- Trasa jest naszym zdaniem odpowiednia dla osób początkujących, ale mających dobrą kondycję fizyczną, ponieważ do pokonania jest około 24 km oraz przewyższenie około 1300 metrów.
- Nie ma tu żadnych trudności technicznych, dużych ekspozycji i przepaści tuż przy szlaku.
- Przejście całej trasy z dwoma dłuższymi przystankami w schronisku (po 30 minut) oraz trzema przystankami na szczytach zajęło nam około 9 godzin.
- Bilet wstępu do TPN to koszt 8 PLN za bilet normalny, 4 PLN za bilet ulgowy. Aby uniknąć kolejek przy kasach polecam, zakupić bilet on-line lub przez aplikację SkyCash.
- Przed wejściem do Doliny Chochołowskiej znajduje się kilka parkingów samochodowych. Ceny parkingu za samochód za dobę wahają się pomiędzy 10-20 PLN.
- Toalety ToiToi zlokalizowane są tuż za ostatnim parkingiem, a jeszcze przed kasą TPN. Drugi punkt z ToiToi to Polana Huciska.
- Wędrówkę można skrócić sobie, jadąc kolejką „Rakoń” kursującą na trasie Siwa Polana – Polana Huciska w sezonie lato/jesień. Koszt to 7 zł za osobę. Długość trasy kolejki „Rakoń” to 3,5 km.
- W Dolinie Chochołowskiej dopuszczona jest możliwość poruszania się rowerem. Opłata za wjazd rowerem to 6 zł.
- Na proponowanej trasie znajduje się Schronisko PTTK na Polanie Chochołowskiej.
- Pamiętaj, aby na wędrówkę zabrać zapas wody oraz prowiant.
- Jesienią na wędrówkę należy zabrać odpowiednio ciepłą odzież, rękawiczki, czapkę. Przydać się może chusta lub ciepły komin, aby osłonić twarz przed wiatrem.
Łukasz
23 października 2020 at 5:37 AMSuper opis szlaku! Nawet wczoraj sam wyklikałem na mapie turystycznej taką trasą, żeby zrobić ją w najbliższy weekend, ale niestety ze względu na to, że nie mamy możliwości ruszyć skoro świt to zostawimy sobie ją na dłuższe dni 🙂
Ola
12 listopada 2020 at 11:34 AMDzięki! Szlak jest świetny – taki tatrzański jesienny klasyk 🙂 Będzie jak znalazł na kolejne wycieczki w Tatry! 🙂